W trakcie Salonu Samochodowego w Genewie VW zaprezentował nową generację rodzinnego Tourana. W porównaniu do aktualnej generacji auto jest większe, dynamiczniejsze i wyposażone w kilka ciekawych rozwiązań technologicznych.
W ofercie pojawiło się kilka dodatkowych jednostek napędowych
Pod względem stylistycznym Touran nie zmienił się nadto. Pod względem gabarytowym auto jest jednak dłuższe o całe 130 i szersze o 113 milimetrów. Dzięki tym zmianom wnętrze zyskało więcej wolnej przestrzeni dla pasażerów.
Klienci mogą wybierać między wersjami 5- oraz 7-osobowymi. Auto dysponuje 1980 litrami przestrzeni bagażnikowej po złożeniu foteli i nieco ponad 1040 litrami w opcji wyjściowej (uwaga: dotyczy wersji 5-osobowej).
Poza tym do dyspozycji kierowców są także nowe jednostki diesela: 1,6 TDI oraz 2,0 TDI o mocach odpowiednio 110 oraz 150 lub 190 KM. Osoby, które zdecydują się na silnik benzynowy mogą wybierać między 1,2 TSI oraz 1,4 TSI i 1,8 TSI (odpowiednio: 110, 150 oraz 180 KM).
Nowy VW Touran ma być dostępny w sprzedaży w drugiej połowie tego roku. Ceny nie są jeszcze znane.
Redaktor naczelny Motor-Mack, z ponad 15-letnim doświadczeniem w świecie motoryzacji. Jego artykuły i analizy są cenione za rzetelność i głębokie zrozumienie tematu. Adam łączy w sobie miłość do technologii samochodowej z umiejętnością przekazywania wiedzy czytelnikom. W Motor-Mack skupia się na jakości treści i budowaniu silnej społeczności entuzjastów motoryzacji.
W sumie to nic oryginalnego tutaj nie ma. Oczywiście VW zapomniał o osobach, które wolałyby jeździć czymś mniej awaryjnym od tych ich flagowych TSI, w których rozrząd trzeba robić po przejechaniu pierwszych 100 kilometrów. Dlaczego nie dali żadnej jednostki wolnossącej, np. 2,0 l w benzynie? Czy wszyscy musimy naprawdę jeździć tymi padakami? Czy VW naprawdę nie liczy się z opiniami swoich potencjalnych klientów? Przecież jak tak dalej pójdzie, a opinia na temat silników VW, skrzyń DSG i ich awaryjności dobrze rozniesie się po osobach niezorientowanych w motoryzacji, to kto będzie kupował ich auta? Chyba nikt
Żadnego przełomu to tutaj nie ma, auto wygląda tak samo jak wszystkie inne modele z grupy VW, czyli przeciętnie. Zamiast popracować nieco dłużej i wypuścić na rynek coś, co będzie oryginalne, to oni klepią te same auta, przeklejają znaczki, jeden robią większy, drugi mniejszy i ciach – wpuszczają na runek i mówią, że mamy “nowy model”. Ja już dzisiaj na ulicy nie potrafię odróżnić VW Passata kombi od VW Golfa kombi. Muszę zawsze spojrzeć na nazwę modelu na klapie, bo zawsze mam wątpliwości.