W sieci pojawiły się właśnie oficjalne fotografie najnowszego Lincolna MKX, który niebawem debiutuje podczas Salonu Samochodowego w Genewie. Amerykański producent zdradził, jaki silnik trafi pod maskę tego dużego SUV’a.
Tak prezentuje się najnowszym, długo oczekiwany Lincoln MKX
Z informacji prasowych opublikowanych przez producenta wynika jednoznacznie, że pod maską tego masywnego SUV’a trafi duża jednostka benzynowa o pojemności 2,7 l V6 dysponująca mocą 300 KM. W swojej bazowej konfiguracji auto będzie dostępne z napędem na przednią oś, a za dopłatą na obie.
Lincoln MKX powstał na płycie modelu Forda Edge, chociaż pod względem stylistycznym dość wyraźnie się od niego różni. Auto wyróżnia się bardzo rozsądnym wyposażeniem, jak na auto tej klasy. Do dyspozycji klientów jest duży panoramiczny dach, nowoczesny system multimedialny oraz przeprojektowany system audio typu Revel.
Auto trafi prawdopodobnie wyłącznie na rynek amerykański. Lincoln ma zaprezentował MKX’a już niebawem podczas Salonu Samochodowego w Genewie. Niebawem więcej informacji na ten temat.
Redaktor naczelny Motor-Mack, z ponad 15-letnim doświadczeniem w świecie motoryzacji. Jego artykuły i analizy są cenione za rzetelność i głębokie zrozumienie tematu. Adam łączy w sobie miłość do technologii samochodowej z umiejętnością przekazywania wiedzy czytelnikom. W Motor-Mack skupia się na jakości treści i budowaniu silnej społeczności entuzjastów motoryzacji.
W sumie to całkiem przyzwoicie się prezentuje. Nie wiem tylko, dlaczego na niektórych forach internetowych tak wrze od negatywnych komentarzy. Przecież nikt nie karze wam kupować tego auta. Wydaje mi się, że do pogadania najwięcej mają ci, którzy nadal jeżdżą swoim 30-letnim Mercedesem i nie mogą zaakceptować, że ktoś ma lepszy samochód od nich. Przecież wiadomo, że ten Lincoln nie jest tanim autem i nigdy nim nie będzie. Możecie być zdziwieni, ale ja wolę auta z rynku amerykańskiego, bo tam chociaż nikt nie wpycha pod maskę 1-litrowych silników, do których dorzucono Turbo. Nie muszę chyba mówić, że taka wolnossąca jednostka 2,7 l benzynowa znacznie lepiej zniesie duży przebieg od takiego 1,4 TSI od VW, prawda? Bez spiny panowie, więcej dystansu do tego wszystkiego.
Dokładnie, jak się nie podoba, to nie musicie tutaj wylewać swoich żali. Jak dla mnie ten Lincoln zapowiada się naprawdę rozsądnie i chociaż nie miałbym pewnie kasy, żeby kupić nowy egzemplarz, to naprawdę zastanawiam się nad kilkoma innymi modelami amerykańskich aut, które są już dostępne w Europie na rynku wtórnym. Od jakiegoś czasu chodzi za mną Cadillac CTS 3,2 V6 i Chrysler 300 C z silnikiem Hemi 6,1 l. Naprawdę niesamowite auta i to za bardzo przyzwoite pieniądze, bo zadbany egzemplarz zarówno jednego, jak i drugiego można mieć za około 40 tys. złotych netto. Pozdrawiam.